24 maja 2010

38. Widowisko dla bazyliszka

Kiedy skończył się luty, śnieg zaczął bardzo szybko się topić. W Egipcie w ogóle go nie było. Nie wiem, jak się przyzwyczaję do tego gorąca i duchoty. Przyzwyczajona do wilgotnego, zimnego, mglistego klimatu Wielkiej Brytanii, nie mogłam sobie wyobrazić codziennie świecącego słońca i czterdziestostopniowej temperatury. Tam samo ten piasek. Przecież nie można oddychać przez wiele lat suchym powietrzem i chodzić po piasku. Gdzie jest cywilizacja?

Tom uważał wiarę Egipcjan za głupotę. Teraz była to i moja wiara, więc za każdym razem, kiedy bluźnił, biłam go w twarz. Za pierwszym razem trochę nim to wstrząsnęło.
- Czytałem trochę na temat obrzędów religijnych starożytnych Egipcjan – rzekł. – To głupota. Po co składać jakieś ofiary staremu posągowi matoła z głową osła?
Zanim zdążył jakoś zareagować, chlasnęłam go z otwartej dłoni w twarz.
- Co ty robisz? – zawołał zbulwersowany.
- Wyrażaj się – powiedziałam mu spokojnie. – I nie bluźnij, bo dostaniesz drugi raz. Nazywasz modły głupotą. A co powiesz o mumifikacji? Krojono ciało, żeby móc wyjąć organy wewnętrzne. Potem wsadzali rozgrzany pogrzebacz do nosa, mieszali trochę i wyjmowali mózg, który później spalano.
Tom zamrugał szybko i wzdrygnął się z obrzydzeniem.
- Jeśli umrę, to nie zgadzam się na mumifikację. Co to za idiotyzm. Po co wywlekać flaki na zewnątrz? – zadrwił. – Ja wolę mieć flaki w środku.
- Ja za to życzyłabym sobie zostać zmumifikowaną – powiedziałam. – Tylko wtedy można wskrzesić człowieka, jeśli umrze.
Trafiłam w sedno. Podjęłam temat, który go zainteresował. Wyprostował się w fotelu, a oczy mu się rozszerzyły.
- Wskrzesić? – powtórzył, uśmiechając się lekko. – Możesz mi o tym coś więcej opowiedzieć?
- Wskrzesić człowieka można wtedy, kiedy potrafisz odczytać hieroglify ze Świętej Księgi Umarłych – powiedziałam mu. – Oczywiście jest ona ukryta, podobno w Hamunaptrze, Mieście Umarłych. Wyczytałam to z książki, którą pożyczyła mi matka.
Tom przesiadł się z fotela na kanapę, by usiąść bliżej mnie.
- Masz ją tutaj? – spytał.
- Jasne.

Wstałam i poszłam do sypialni Ślizgonek. Z kufra wyciągnęłam oprawioną w metal książkę z hieroglifami na okładce. Schowałam ją pod szatę, bo księga mocno rzucałaby się w oczy. Dopiero kiedy wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie obok Riddle’a, wyciągnęłam ją i położyłam sobie na kolanach.
- I co, rozszyfrujesz te literki? – zapytał Tom.
- To nie są literki, tylko hieroglify – powiedziałam, kartkując książkę. – Rozszyfruję.
Odnalazłam właściwą stronę. Tom tymczasem przyglądał się kartkom.
- Jaki dziwny pergamin – mruknął.
- To papirus – odparłam.
Dziwne to było uczucie, kiedy ja wiedziałam coś, czego nie wiedział Tom. Odnalazłam właściwy akapit. Zaczęłam czytać głośnym szeptem.

Zaklęcie wskrzeszające zawarte jest w Świętej Księdze Umarłych, ukrytej, według mitów, w legendarnym mieście o nazwie Hamunaptra. Rytuał Wskrzeszenia jest bardzo złożoną ceremonią. Ciało trzeba położyć na stole ofiarnym w Mieście Umarłych. Po prawej stronie trupa położyć święte dzbany z organami. Żeby martwy odzyskał swoje ciało, potrzebne jest po jednej kropli krwi najbliższych członków rodziny. Później należy wbić sztylet w pierś denata. Dusza powróci i połączy się z ciałem, by żyć tak jak przed śmiercią.

Zakończyłam czytanie i utkwiłam spojrzenie w Tomie. Ciekawa byłam jego reakcji. On przyglądał się przez chwilę książce. Na jego twarzy malował się wyraźnie zawód, a on zakpił:
- To jakieś głupoty. Krople krwi? Święte Dzbany? Bajka.
Zatrzasnęłam ze złością księgę.
- Z Egiptu pochodzili najwięksi czarodzieje na świecie – wysyczałam, a moje oczy zmieniły się w szparki. – A co powiesz o tworzeniu horkruksów? Trzeba zabić, żeby móc użyć zaklęcia. To dopiero bajka.
- Ale przynajmniej prawdziwa.
Otworzyłam usta, ale nie wymyśliłam żadnej riposty, która mogłaby mu sprawić ból, więc zdenerwowana, poszłam na drugie piętro, gdzie znajdowała się łazienka Jęczącej Marty. Otworzyłam sobie przejście, zajrzałam w ciemność i wskoczyłam w nią. Chwilę później wylądowałam na miękkim dywanie kości. Z wyrazem obrzydzenia na twarzy otrzepałam szatę z kurzu i ruszyłam korytarzem.

Dotarłam do Sali Głównej. Rzędy kolumn z oplatającymi je wężami wyglądały tak jak wtedy, kiedy byłam tu ostatni raz. Wilgotne kolumny pokrywał lekki meszek. Podeszłam pod sam posąg Salazara Slytherina. Normalnie dla ucznia pobyt w Komnacie Tajemnic byłby ogromnym przeżyciem. Jednak ja przebywałam tam już wiele razy i nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Usiadłam na podłodze i oparłam się plecami o czubek buta kamiennego Salazara. Złość powoli we mnie opadała. Czułam do Toma głęboką gorycz, że tak bezwstydnie drwił z kultury i religii, którą teraz ja wzięłam za wiarę. Z nudów otworzyłam książkę, którą wciąż ściskałam pod pachą i zaczęłam czytać.

Kilkanaście minut później od tekstu oderwał mnie odgłos odbijanych od ścian kroków. Podniosłam głowę i zobaczyłam ciemną sylwetkę Toma. Ręce miał w kieszeniach, wzrok skierowany przed siebie. Obserwowałam, jak Riddle zbliża się w moim kierunku. Kiedy się zatrzymał, zerknął na mnie nieśmiało.
- Wybacz mi, nie wiedziałem, że te zabobony… to znaczy legendy są dla ciebie takie ważne, i że traktujesz to tak poważnie – rzekł.
Przypatrywałam mu się z przekrzywioną głową przez krótką chwilę.
- Dla ciebie to zabobony – powiedziałam. – Dla mnie mogą być głupotami te twoje czarno magiczne rytuały, ale jakoś nie drwię z nich przy każdej nadarzającej się okazji. Więc okaż choć trochę zrozumienia i przestań szydzić z mojej religii.
Tom westchnął ciężko, jakby to była najgorsza trudniejsza decyzja w jego życiu. Wyciągnął ręce z kieszeni i uderzył nimi z trzaskiem w swoje uda.
- Dobrze, powstrzymam się od komentarzy, jeśli ci to przeszkadza – oświadczył. – Ale wiesz, co ja o tym sądzę. Owszem, egipska kultura jest ciekawa, ale to było już dawno temu, nie nadaje się do czczenia. Wiem trochę z mugolskie szkoły, jak to się działo. Kapłani oszukiwali społeczeństwo, żeby je sobie podporządkować. Nie wierzyli w tych bogów.
Zamilkł, patrząc na mnie tak, jakby miał nadzieję, że ta mowa mnie przekona. Pokręciłam głową.
- Ale ważne, że ludzie wierzyli – powiedziałam. – Politycy nigdy nie wierzą. Oni wierzą tylko w swoją władzę.
Tom wyglądał tak, jakby chciał jeszcze coś powiedzieć, ale się powstrzymał. Usiadł obok mnie na kamiennej stopie Slytherina i objął mnie ramieniem.
- Przeczytaj mi coś jeszcze – poprosił.
Bez słowa otworzyłam księgę. Przeczytałam mu mit o walce Setha i Horusa. Przez ten trwający wiele lat bój o władzę ucierpiał Egipt i jego mieszkańcy. W końcu Horusowi udało się pokonać pana zła, przez przypadek ucinając mu … No, wiadomo co. Seth zaś wydłubał mu oko. 

Przerwałam opowieść, patrząc z niesmakiem na trzęsącego się ze śmiechu Toma.
- I z czego się cieszysz? – spytałam oburzona.
- Horus uciął mu…?
Przez chwilę obserwowałam ze zgorszeniem jak Tom wyśmiewa się z nieszczęścia mojego ulubionego boga.
- Nawet dla mnie to straszne – dodał.
- Nic dziwnego – stwierdziłam. – Ale za to Seth poćwiartował ojca Horusa, Ozyrysa. Rozrzucił te części ciała po wszystkich częściach świata, ale jego żona Izyda odnalazła je i skleciła męża z powrotem.
Tom przysunął się do mnie. Był całkiem spokojny, jak gdyby się spodziewał takiego obrotu zdarzeń. Pomógł mi się ułożyć obok siebie na kamiennej stopie Slytherina. Pochylił się nade mną i zaczął z pasją całować tak, jak nigdy dotąd. Jedną ręką sięgnął do mojej zapinki, pociągnął ją wzdłuż i rozerwał mi szatę na dwie części, a srebrne guziki pryskały na boki niczym ziarna grochu. Postanowiłam leżeć na tym zimnym kamieniu i czekać na jego kolejny ruch.

*

Tom usiadł obok mnie, z lekko rozczochranymi włosami i nieco zaczerwienioną twarzą. Spojrzałam na moją poszarpaną szatę, leżącą na podłodze w wodzie. Zaśmiałam się i uderzyłam Riddle’a kilka razy po ramionach.
- Jak teraz wrócę na górę? – spytałam z wyrzutem. – Dam mi różdżkę.
Posłusznie oddał mi swoją i obserwował, jak naprawiam rozerwaną szatę. Ubrałam ją i zabrałam się do zbierania srebrnych guzików.
- Obrzydlistwo – mruknęłam, wycierając je w brzeg szaty ze śmierdzącej wody.
Różdżką zaczęłam je sobie przyszywać do szaty. Kiedy skończyłam, zapięłam je i podniosłam z podłogi książkę.
- Chodźmy stąd, mam dość tego szlamu i brudu – dodałam, przeskakując wielką kałużę. Tom wstał, ubrał się o wiele szybciej niż ja i poszliśmy w stronę wyjścia.
Kiedy znaleźliśmy się w sali z kościami, Riddle chwycił mnie za nadgarstek i bez ostrzeżenia wzniósł się w powietrze, ciągnąc mnie za sobą.

Klnąc ile sił w płucach, wylądowałam po chwili w łazience Jęczącej Marty. Serce tłukło mi się o żebra jak oszalałe.
- Ku*wa! – krzyknęłam. – Co ty sobie myślisz?
Uderzyłam go kilkakrotnie w pierś zaciśniętymi pięściami. Tom zakrył głowę rękami, spodziewając się kolejnych uderzeń. Ja jednak, dysząc ciężko, oddaliłam się od niego na kilka kroków i prychnęłam pogardliwie. Oburzenie powoli mnie opuściło. Rozejrzałam się po łazience z niemalże czułością w oczach.
- Pamiętasz, co się działo, kiedy były te napaści? – spytałam już o wiele spokojniej. – Nauczyciele wariowali… ach…
Tom opuścił ręce.
- Tak, może znów by wypuścić bazyliszka? – zaproponował, ale widząc moje krytyczne spojrzenie, natychmiast zaprzeczył temu, co powiedział i zapewnił mnie, że nie będzie już budził tego ogromnego węża.
- I tak miał dzisiaj już niezłe widowisko – stwierdziłam, uśmiechając się lekko i patrząc na niego z dawnym łobuzerskim błyskiem w oczach.
Opuściliśmy łazienkę na wszelki wypadek, gdyby niedaleko kręcił się jakiś nauczyciel.

~*~


To pierwsza scena erotyczna napisana przeze mnie w szkole. Konkretniej na matematyce. Drugiego czerwca mam bierzmowanie, a we środę egzamin, później próby… Nie wiem, czy w tym tygodniu uda mi się coś jeszcze napisać. Dedykacja dla Eles., gdyż Ona poddała mi pomysł skazania bazyliszka na tę wizję w Komnacie xD 

38 komentarzy:

  1. ~Pepa
    24 maja 2010 o 22:33

    Pierwsza !! ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Olka
    24 maja 2010 o 23:03

    Viktoria dużo wie o Egipcie,tylko Tom się źle zachował………Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 25 maja 2010 o 08:18
      Źle to mało powiedziane xD

      Usuń
  3. ~Caitlin
    25 maja 2010 o 07:59

    Tom nagle zainteresował się sztuką wskrzeszania? ;D hah. Jasne. Szkoda tylko, że uznał to za zabobon. :)Victoria rzeczywiście wiele wie już o swojej nowej wierze. Ale ciekawe, czy jej stosunek do piachu i klimatu się poprawi xDBazyliszek miał niezłe widowisko, racja xDPozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 25 maja 2010 o 08:19
      Tom też się przekona, zobaczysz xD

      Usuń
    2. caitlin_memories@vp.pl
      25 maja 2010 o 15:18

      Och, to czekam :):)Zapraszam na nową notkę nawww.the-reason-to-cry.blog.onet.pl;*

      Usuń
  4. ~Arancio
    25 maja 2010 o 16:33

    Tom i wskrzeszenie? Hm… robi się coraz ciekawiej. Szkoda, że nie uwierzył. W sumie, to jest to coś podobnego do horkruksów. W każdym razie trochę mnie rozczarował. Przecież to prawie to samo.Victorię strasznie ten Egipt musi interesować, skoro tyle o nim wie. Pewnie czyta dużo książek xPPS. Informuj mnie nie na ‚Arancio’.[nowa-wsrod-niesmiertelnych]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~Pepa
      26 maja 2010 o 09:22

      Bazyliszek musiał się nieźle podniecić ; >

      Usuń
    2. 26 maja 2010 o 20:51
      No, podejrzane odgłosy go zbudziły xD

      Usuń
    3. 26 maja 2010 o 20:49
      Nom, skoro jest po części Egipcjanką, musi się interesować swoim krajem i przeszłością xD

      Usuń
  5. ~nicole .
    27 maja 2010 o 14:33

    Boskie. xDNa macie,tak? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 27 maja 2010 o 15:23
      To widowisko? Nie, na kamiennej nodze Salazara xD

      Usuń
  6. ~nicole .
    27 maja 2010 o 15:27

    Boskie. xDNa macie,tak? :>

    OdpowiedzUsuń
  7. ~nicole .
    27 maja 2010 o 15:32

    Biedny Salazar. xDPamięć jego duszy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 27 maja 2010 o 15:48
      Co chcesz, fajny miał widok z góry xD

      Usuń
  8. ~nicole .
    27 maja 2010 o 15:53

    No cóż. xDOna dalej jest taka chuda? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 27 maja 2010 o 16:07
      Już nie tak strasznie, ale taka jak była to jeszcze nie jest xD

      Usuń
  9. ~das
    29 maja 2010 o 08:25

    erotyczna scena, to scena rozbierana, a nie pocałunki – ale każdy może inaczej to odbierać, może to jakaś oznaka Twojej niewinności – bez obrazy, ale tak mi się kojarzy.Co do Twojego pisania – masz niezły styl, niestety chwilami dość nudny. Osobiście skończyłam to czytać jak byli w komnacie bazyliszka (przed „erotyczną” sceną) i zjechałam na sam dół. Potem rzuciło mi się w oczy „erotyczna scena” więc pojechałam do góry – zaciekawiona, szczerze mówiąc. No i trochę się zawiodłam, bo chyba mamy inne wyobrażenie erotyczności ;) Pozdrawiam!spicy-ginger

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 29 maja 2010 o 10:26
      No, jeśli mam o czym pisać i mam wenę, to mi rozdziały się gładko pisze. Wiesz, chyba każdy normalny człowiek ma taką barierę przed opisaniem sceny erotycznej, i to jeszcze w pierwszej osobie. Zwłaszcza, gdy mama może to jeszcze przeczytać xD

      Usuń
  10. ~http://www.surfbar.pl/ref=12365
    29 maja 2010 o 16:21

    http://www.surfbar.pl/ref=12365

    OdpowiedzUsuń
  11. ~thisboxerka
    29 maja 2010 o 17:18

    http://www.thisbox.pl/rejestracj a.html?zaproszenie=18925Zapraszam do rejestrowania się na this box – wystarczy wpisać do przeglądarki link powyżej. Można wygrać super nagrody takie jak pendrivy, telefony, aparaty cyfrowe, a nawet TLEWIZORY! Wszystko za darmo – zbieraj punkty i wymieniaj je na nagrody!!! To takie łatwe!http://www.thisbox.pl/rejestracj a.html?zaproszenie=18925

    OdpowiedzUsuń
  12. Lady_Princess
    29 maja 2010 o 18:42

    bardzo zapraszam na http://nastoletniaciaza.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. ~alice.
    29 maja 2010 o 21:18

    Frozen, gratuluję polecenia! ;D Nie ma innej możliwości, zasłużyłaś. ;)Ugh, Tom zachował się chamsko i nic Go nie tłumaczy. Spotkam go to mu pewnego narządu pozbawię. xddHaha, no to rzeczywiście, Bazyliszek miał widoki. ;D Te ochy, i achy pewnie były najlepsze. xDGenialny rozdział! ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 29 maja 2010 o 22:07
      Ale selene snape chyba bardziej zasłużyło. Och Buddo, ile ja z tamtym opowiadaniem przeszłam, ile razy zawieszałam, odwieszałam, zmieniałam wszystko… Zwłaszcza na początku. Skąd wiesz, czy ochy i achy były? Tom postrafił się z pewnością opanować, Victoria pod jego czujnym okiem już pewnie też xD

      Usuń
    2. ~alice.
      29 maja 2010 o 22:12

      Uuuu, to nie było `ochów, i achów` xD Trudno. xD

      Usuń
    3. 29 maja 2010 o 22:29
      Nie mówię, że nie było, przecież Tom nie jest jeszcze Voldemortem, może sobie pozwolić na w miarę „ludzki” seks xD

      Usuń
  14. Negative_
    31 maja 2010 o 16:32

    [SPAM] Jeśli go nie lubisz, usuń ten komentarz. Zapraszam do oceny bloga na nowej ocenialnii Nostalgia-Krytyki.blog.onet.pl! ;-) Szukamy również oceniających. Więcej informacji na blogu

    OdpowiedzUsuń
  15. caitlin_memories@vp.pl
    31 maja 2010 o 21:52

    Zapraszam na nowy (dziesiąty już!) rozdział nawww.the-reason-to-cry.blog.onet.pl;*:*

    OdpowiedzUsuń
  16. ~Sheirana
    1 czerwca 2010 o 18:27

    Wow… Przeczytałam wszystkie rozdziały i już to uwielbiam ^^’. Po prostu super. Bardzo mi się podoba Twój styl, świetnie piszesz. I to, że onet polecił Twojego bloga, jest w pełni zasłużone ;).Już jestem ciekawa, co będzie dalej… Informuj mnie o nowych notkach, dobrze? sheirana.blog.onet.plPozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1 czerwca 2010 o 21:20
      Bardzo się cieszę, że Ci się podoba, sądząc po tym, jak Onet poleca, to chyba czasami nie ma gustu, ja widziałam wiele cudownych blogów, których autorki mają naprawdę cudowny talent, a ani jednej gwiazdki nie mają. Zaraz Cię dodam do linków xD

      Usuń
    2. ~Sheirana
      1 czerwca 2010 o 22:51

      Dzięki. Dodaj, dodaj, proszę bardzo xD.Co do polecanych blogów, to też widziałam wiele takich, które by sobie na gwiazdkę zasłużyły, no ale cóż… Za to ja o gwiazdce mogę sobie co najwyżej pomarzyć xD.

      Usuń
    3. 2 czerwca 2010 o 07:22
      Piszesz dobrze, ale masz kiepski szablon. Ja jestem sszabloniarką na szabloniarni szablonowe-miasto.blog.onet.pl możesz sobie jakiś za darmo pobrać xD

      Usuń
    4. ~Sheirana
      2 czerwca 2010 o 14:42

      Dzięki. Wiesz, chętnie skorzystam… xD

      Usuń
  17. ~Tak Jest!
    2 czerwca 2010 o 15:17

    Witam serdecznie! Mam dla Ciebie propozycję. Co powiesz na ocenkę na blogu http://www.takjest.blog.onet.pl? Wejdź i pomóż nam w rozkręceniu ocenialni! Wybaczysz mi ten SPAM, mam nadzieję ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. timedeath@vp.pl
    2 czerwca 2010 o 21:38

    [time-to-death]

    OdpowiedzUsuń
  19. ~Merimaat
    20 sierpnia 2011 o 18:51

    Miasto Umarłych? Chyba przed pisaniem tego myślałaś o „Mumii” S. Sommersa.Nauczenie się egipskiego, który ciągle ewoluował, przez 2-3tygodnie jest czysto niemożliwe. Hieroglify, hieratyka, demotyka, a trzeba w to wliczyć jeszcze staro, nowoegipski itd. Victoria musi być „wszechwiedząca”.Ciekawe dialogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 sierpnia 2011 o 18:26
      Hmm, powiem tak – ogólnie nie chcę zdradzać wszystkiego tutaj, bo chcę Was wszystkich zaskoczyć xD No, ale zostawmy „Mumię”. Co do nauczenia się języka… to jest świat fantastyki. Dżahmes jest czarownicą, nie musi być wszechwiedząca. W samym „Harrym Potterze” (5 część) było wspomniane o różnych wspomagaczach, które pomagały w nauce. Dżahmes piła specjalny eliksir, żeby to wszystko pojąć. Dlaczego niektórzy nie potrafią przyjąć do wiadomości tego, że to tylko świat fantastyki i wszystko jest możliwe?

      Usuń