Marzec przyniósł ze sobą ciepłą, lecz
burzliwą pogodę. Śnieg stopniał całkowicie, ale nie sprawiło to, że na błoniach
było przyjemnie. Ziemia tak bardzo już nasiąknięta wodą, nie chciała jej już
więcej przyjmować, przez co na dworze zrobiły się straszne moczary, a jezioro
trochę poszerzyło swoje brzegi.
Na spotkania u Slughorna chodziłam tak
samo chętnie jak dawniej. Te robiły się coraz ciekawsze. Profesor pokazywał nam
coraz niebezpieczniejsze wywary i trucizny, a później kazał nam uwarzyć takie
same. Tom z lekkim niepokojem przyglądał się Slughornowi podczas lekcji
eliksirów.
- Masz rację – powiedział mi kiedyś. –
Dziwnie się zachowuje.
- Nonsens – stwierdziłam. – Kiedyś tak
sądziłam, bo miałam nieodżywiony mózg. To dobrze, że jest uprzejmy.
Riddle tylko wzruszył ramionami. Od
wydarzenia w Komnacie Tajemnic starał się ze mną nie kłócić, bo zauważył, że
jestem o wiele bardziej pokojowo nastawiona, jeśli mnie nie prowokuje.
Następnego dnia, kiedy Ślizgoni z siódmej
klasy brnęli na zielarstwo, przeklinając na wodę w butach, na tle trochę
pochmurnego nieba zobaczyłam ciemny kształt, zbliżający się w moim kierunku.
Była to sowa mojej matki. Rzuciła mi list i zawróciła w drogę powrotną.
Niecierpliwie wydobyłam pergamin z koperty, wygładziłam i przeczytałam:
Kochana Victorio
Stało się coś, co Tobą wstrząśnie. Mną już wstrząsnęło. Wczoraj Twój
ojciec powiedział mi, że ta jego mugolska kochanka jest w ciąży. To jego
dziecko. Wyrzuciłam Henryka z domu. Rodzina nie da mu ani knuta na utrzymanie
tej mugolki. Z jednej strony cieszę się, że wszyscy Hortusowie uważają go za
zdrajcę, ale z drugiej strony cierpię, bo muszę przechodzić przez ten cały
wstyd i upokorzenie, tłumaczyć się przed całą rodziną. Bardzo chciałam, żebyś
to wiedziała, ale nie rób proszę nic. Nie przerywaj nauki, poradzę sobie sama.
mama
Miała rację. Wstrząsnęło to mną
niezmiernie, aż się zatrzymałam, wpatrując się w to nieprawdopodobne zdanie. Wczoraj Twój ojciec powiedział mi, że ta
jego mugolska kochanka jest w ciąży.
- Co się stało? – spytał Tom,
podtrzymując mnie za łokieć, gdybym się miała czasami przewrócić.
- Kochanka ojca… jest… w ciąży – udało mi
się wykrztusić.
Tom, który chyba nie bardzo zrozumiał, co
do niego powiedziałam, wziął ode mnie list i przeczytał. Ku mojemu zdumieniu,
uśmiechnął się triumfalnie.
- I dlaczego się szczerzysz? – zapytałam
ze złością. – Moja mama musi się teraz za niego wstydzić. Za to ja proponuję go
ukarać co najmniej rozwodem. Chociaż według mnie powinni chyba przywrócić karę
śmierci za takie wykroczenie, jakie on popełnił.
Tomowi rozbłysły oczy, a on sam
uśmiechnął się w sposób, który mi się bardzo nie spodobał. Jego twarz nie miała
już niż z człowieczeństwa.
- To jest pomysł – wyszeptał, chwytając
mnie za ramię. – Chodź, później ci powiem.
Pociągnął mnie w stronę cieplarni, gdzie
zgromadzili się już Ślizgoni i Krukoni, czekając na nauczyciela. Nie spodobał
mi się pomysł Riddle’a, mimo że nawet nie wiedziałam jeszcze, o co mu chodziło.
Ale chyba zaczęłam się powoli domyślać.
Po lekcjach poszedł ze mną do mojej
sypialni. Upewnił się, że nikt nas nie podsłuchuje i usiadł na łóżku bardzo
blisko mnie.
- Możesz wykończyć tę dziewczynę –
wyszeptał. – To będzie ofiara do twojego horkruksa.
- Nie wiem, czy dam radę – odpowiedziałam
przerażona samą perspektywą posiadania własnego horkruksa. – Chyba nie jestem
gotowa…
- Głupoty – przerwał mi. – Dobrze wiem,
że jesteś gotowa. Poza tym chyba ci nie zależy na tym, żeby twoja matka do
końca życia umierała ze wstydu, że jej mąż zostawił ją dla mugolki. Chcesz mieć brata lub siostrę, którą się będziesz musiała
opiekować, bo jej rodzice będą zajęci?
To był mocny argument. Nie chciałam, żeby
urodziło się to dziecko. Musiałam zacisnąć zęby i z zimną krwią zamordować tę
dziwkę.
- Zrobię to – powiedziałam, dysząc
nieznacznie ze złości. – Nie chcę, żeby żyła ta kobieta. I jej dziecko też.
Tom najwyraźniej się ucieszył, że tak
szybko mnie przekonał, ale zachował kamienną twarz. Przytulił mnie dla
pocieszenia. Westchnęłam ciężko i wtuliłam głowę w jego szyję.
*
Następnego dnia tak byłam zszokowana
morderstwem, którego miałam dokonać, że przez większość lekcji w ogóle nie
wiedziałam, co się ze mną działo. Na eliksirach, tuż przed dzwonkiem rozlałam
większość swojego wywaru i musiałam zostać na przerwie, żeby to posprzątać.
Kiedy skończyłam, ruszyłam w stronę drzwi
z oczami utkwionymi w swoich stopach. Byłam już prawie przy drzwiach, kiedy
zderzyłam się z czymś i upadłam na podłogę. Myślałam, że zderzyłam się ze
ścianą, ale gdy się podniosła okazało się, że wpadłam na Slughorna, stojącego w
progu.
- Przepraszam, nie widziałam pana –
mruknęłam.
- Nic nie szkodzi
Podszedł do mnie z dziwnym błyskiem w
oczach.
- Wyglądasz na trochę rozkojarzoną –
dodał. – Coś się stało?
Popchnął mnie na krzesło, po czym sam
usiadł.
- To nic, chodzi o mojego ojca –
odpowiedziałam bardzo cicho.
- Jest chory?
- Tak.
Przyglądał mi się przez chwilę, nie
odzywając się ani słowem. Tom chyba miał rację. Slughorn nie zachowywał się
normalnie. Chciałam stąd jak najszybciej wyjść.
Nagle profesor zrobił dziwny ruch w moją
stronę i położył mi rękę na kolanie. Przerażona poderwałam się z miejsca, ale
on chwycił mnie z całej siły za nadgarstek, aby udaremnić mi ucieczkę.
- Co to w ogóle ma być? – zapytałam
roztrzęsionym głosem. – Kółko Wesołego Pedofila?
Slughorn zaśmiał się tubalnie i
przyciągnął mnie do siebie. Zaparłam się lewą ręką, prawą wyciągnęłam z
kieszeni różdżkę. Profesor wytrącił mi ją, a ona potoczyła się po podłodze w
kierunku drzwi.
Ledwo udało się Slughornowi chwycić mnie
za pośladki, przez moje ciało przebiegł jakby gorący prąd i ugodził go. Jego
uścisk zelżał, więc udało mi się mu wyrwać. Chwyciłam różdżkę i wybiegłam z
klasy.
Dobiegłam do sali profesor McGonagall.
Przerwa jeszcze trwała, więc klasa stała na zewnątrz. Zanim Tom zdążył
zareagować, rzuciłam mu się w objęcia, drżąc na całym ciele.
- Victorio! Co się stało?
- Miałeś racę, Slughorn jest dziwny –
wyszeptałam. – Próbował się do mnie dobrać.
Poczułam, jak Tom mocniej mnie ściska.
- Mówiłem ci – usłyszałam jego cichy
głos. – Pójdziesz do Dippeta?
- Nie. Nie uwierzą mi. Zostawmy to w
spokoju. Po prostu przestanę się z nim widywać, nie będę chodziła na zajęcia…
co do lekcji, to nie będę z nim zostawać sam na sam.
Nadeszła McGonagall.
- Dość tego obściskiwania – rzuciła na
powitanie do mnie i Toma. – Do środka.
Klasa zajęła miejsca, a w sali zapadła
idealna cisza, gdy McGonagall stanęła za katedrą.
- Dziś nadal będziemy ćwiczyć zaklęcie
Prometeusza – powiedziała. – Zapiszcie temat lekcji…
Ja byłam jednak zbyt roztrzęsiona, żeby
cokolwiek zapisać. Ręce tak mi się trzęsły, że nie mogłam utrzymać nieruchomo
różdżki. W końcu McGonagall odesłała mnie do skrzydła szpitalnego, bo
przypadkowo zapaliłam włosy jakiejś Gryfonce. Nie poszłam jednak do szpitala.
Udałam się do dormitorium, żeby zamknąć się w sypialni i z Midnight’em na
kolanach spędzić resztę dnia.
Kiedy lekcje się skończyły, ktoś zapukał
do mojego pokoju. Nie odezwałam się nawet, bojąc się, że to może być Slughorn.
Zamek szczęknął mechanicznie, a do środka wszedł Tom. Na jego widok odetchnęłam
z ulgą.
- Bałam się, że to Slughorn – odezwałam
się cicho.
Kiedy Tom usiadł obok mnie, Midnight
zeskoczył mi z kolan i schował się pod łóżkiem.
- Zamykaj sobie drzwi zaklęciem – poradził
mi. – Poza tym do tego dormitorium nie można wchodzić chłopakom. Ja jestem
wyjątkiem, bo znam odpowiednie przeciwzaklęcie. Zresztą Slughorn nie odważyłby
się tu przyłazić, tu jest mnóstwo dziewczyn.
Trochę pocieszyły mnie te argumenty, ale
dalej bałam się zostawać tu sama. Slughorn to potężny czarodziej, może nawet
stać się niewidzialny, żeby się tu wemknąć.
- Nie chcę tu spać sama, boję się, że on
tu przyjdzie – powiedziałam Riddle’owi. – Będę wracała na noc do domu.
- Nie ma potrzeby, będę spał z tobą,
jeśli chcesz – rzekł.
Spojrzałam na niego z wdzięcznością.
- Zrobisz to dla mnie? – spytałam.
- Jasne.
Pocałowałam go w podzięce i uśmiechnęłam
się. Bardzo mi ulżyło, że nie będę spędzała samotnie nocy i czkała, aż któregoś
dnia Slughorn odważy się, żeby do mnie przyjść. Nigdy go nie lubiłam, ale i nie
nienawidziłam. Był dziwny. Teraz już wiem, dlaczego nalegał na te spotkania dla
bardziej uzdolnionych w eliksirach uczniów. Po prostu czekał na najlepszą
chwilę, by zaatakować. Jak to dobrze, że to mój ostatni rok w Hogwarcie. Wiem,
że będę za nim tęsknić, przecież tu przeżyłam swoje najlepsze chwile, tu zaprzyjaźniłam
się z Tomem, tu ukryłam się przed okropnym ojcem…
Riddle powiedział mi, że lepiej będzie,
bym spała w jego pokoju, bo tam raczej Slughorn nie będzie mnie szukał. Tom
zapierał się jednak, żebym nie brała Midnight’a ze sobą i za nic nie dał się przekonać.
Dlatego około północy, kiedy wszyscy wrócili już do swoich sypialni, zostawiłam
obrażonego kota u siebie i poszłam do pokoju Riddle’a. Nie byłam tu wiele razy.
Zazwyczaj to on nocował u mnie.
Tom siedział „po turecku” na łóżku, na
kolanach trzymał książkę i wczytywał się w nią tak intensywnie, że wyglądał
tak, jakby chciał ją pożreć.
- Co czytasz? – spytałam, siadając obok
niego.
- Nic takiego, lektura uzupełniająca –
mruknął, wpychając książkę pod łóżko.
Położyłam się obok niego. To wszystko, co
dzisiaj się stało, spowodowało, że poczułam się strasznie zmęczona. Ledwo
zamknęłam oczy, kiedy do drzwi ktoś energiczne zapukał. Łóżko jęknęło głucho,
kiedy Tom podniósł się z niego i uchylił na centymetr drzwi.
- Czego chcesz, Avery? – spytał gościa
lodowatym głosem.
- Mam taką małą, nieważną sprawę… -
usłyszałam cichy, jadowity głos. Avery chyba chciał wejść do środka, ale Tom
mocno trzymał drzwi.
- Załatwimy to rano – odpowiedział
Riddle. – Skoro to nie jest ważne, poczeka. Jestem teraz zajęty.
Zatrzasnął Avery’emu drzwi przed nosem i
zgasił lampę machnięciem różdżki. Położył się do łóżka, przysunął się bliżej i
zaczął gładzić moje włosy. Pochylił się, żeby pocałować mnie w policzek.
- Jeśli chcesz, to Slughorna też mogę dla
ciebie zabić – usłyszałam jego cichy szept tuż nad uchem.
~*~
Strasznie mi się podoba ten tytuł,
pochodzi z parodii Harry’ego Pottera. Od dawna planowałam jakieś molestowano,
pewnie to trochę dłużej pociągnę, nie wiem jeszcze. Rozdział miałam dawać
wczoraj, w Dzień Dziecka, ale nie zdążyłam przepisać. Chciałam też podziękować
tej osobie, która poleciła to opowiadanie. Jest to już moja trzecia gwiazdka,
mimo tak małej ilości rozdziałów. Dedykacja dla tej osoby, która mnie poleciła
xD
~Kada113
OdpowiedzUsuń2 czerwca 2010 o 12:45
pierwsza?
2 czerwca 2010 o 20:16
UsuńTak, brawo xD
~Sheirana
OdpowiedzUsuń2 czerwca 2010 o 14:48
Druga! xDHa! Wiedziałam, że to się tak skończy z tym Slughornem ^^’. A Tom jaki się nagle wyrozumiały zrobił… No proszę xD.Rozdział oczywiście super.Co do mojego szablonu, to świetny pomysł xD. Dzięki.
2 czerwca 2010 o 20:32
UsuńJasnowidz xD Dziwisz się? Gdyby Slughornowi się udało Victorię wykorzystać, to by się dopiero Tom wściekł xD
~Caitlin
OdpowiedzUsuń2 czerwca 2010 o 14:51
Druga?Znów trafiłam, bez powiadomienia :PHahaha, Wesoły Pedofil xD Nieźle. Tylko ciekawe, dlaczego Slughorn tak się zachowywał? Przecież to nauczyciel xDBardzo podpasował mi Twój szablon do notki, sprawił, że lepiej sie czytało :) stworzył taką… atmosferę.Ciekawe, czego chciał Avery?Masz jeden błąd:”Bardzo mi ulżyło, że nie będę spędzała samotnie nocy i czkała[...]” dało to dość zabawne wyobrażenie Victorii siedzącej na łóżku i czkającej ze strachu xDPozdrawiam ;*
~Caitlin
Usuń2 czerwca 2010 o 14:51
A nie jednak trzecia :PZa wolno chyba piszę, haha xD
~Sheirana
Usuń2 czerwca 2010 o 20:58
No cóż, trzeba się było pospieszyć xD. Ale spoko, na podium się jeszcze zmieścisz. Te komentarze normalnie na wyścigi… xD
~Caitlin
Usuń9 czerwca 2010 o 16:25
Hah xDWłaśnie ;)
2 czerwca 2010 o 20:52
UsuńOk, zaraz poprawię xD No wiesz, chcica go ogarnęła, więc musiał sobie ulżyć xD
~Caitlin
Usuń9 czerwca 2010 o 16:28
Haha, rozumiem xD chociaż nie wiem jak to jest u facetów :P
~PauLina
OdpowiedzUsuń2 czerwca 2010 o 15:29
Kółko Wesołego Pedofila…Nie no nie wyrobie…Ten tytuł idealniaście pasuje do rozdziału :DA fakt faktem że Slughorn wygląda na…. eee no wiecie…Bo wiecie prawda ??
2 czerwca 2010 o 20:53
UsuńNa pedofila? xD
~Olka
OdpowiedzUsuń2 czerwca 2010 o 17:11
Fajny rozdział i ładny szablon……….W końcu wyszło na jaw,czemu Slughorn chciał zrobić zajęcia dla wybitnie uzdolnionych,nieładnie się zachował………..Pozdrawiam.
2 czerwca 2010 o 20:55
UsuńPewnie, że nie ładnie xD
~Shizza
OdpowiedzUsuń2 czerwca 2010 o 21:47
Wreszcie rozwinęłaś ten wątek ze Slughornem. Myślałam już, że całkiem zapomniałaś, że w niektórych rozdziałach był wstęp do takich wydarzeń. Tytuł tego rozdziału jest naprawdę udany! Tak swoją drogą, to zastanawia mnie, dlaczego Victoria w ogóle nie jest ciekawa, o co chodziło Avery’emu. Ale może to tylko ja jestem taka wścibska, że zawsze muszę się o wszystko wypytywać. Tobie chce się robić te wszystkie szablony? Przecież niedawno już wstawiłaś nowy, teraz znów zmiana. Ten nowy ma u mnie plus za dużo fioletowego, bo lubię ten kolor.
2 czerwca 2010 o 22:13
UsuńWiesz, Victoria już przywykła do tego, że znajomi Toma cały czas od niego chcą. Co do szablonów, to po prostu jakoś tak samo się robi, lubię to xD Przychodzi mi łatwo jak pisanie xD
amelance@onet.eu
OdpowiedzUsuń2 czerwca 2010 o 22:32
Kółko Wesołego Pedofila < 33 hahhahahahSuper rozdział Tom taki opiekuńczy i wgl… ah, jakie to słodkie..A o Panu S, juz jak czytałam książkę to myślałam że to pedofil wiesz ? Takie dziwne. ; D Dzieki za powiadomienie./nameofdeath,blackwings
2 czerwca 2010 o 22:42
UsuńJa ogólnie Slughorna nie lubiłam, tolerowałąm go tylko dla tego, że lubił go Voldemort. Ale po tym, co chciał Victorii zrobić… oj, wątpię, by pałał do niego sympatią xD
~shiloh
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 15:04
Witam, naczytałam się już mnóstwo blogów o tej tematyce, mimo tego twój bardzo mnie zaciekawił :) W krótkim czasie przeczytałam wszystkie 39 postów ^^ jestem dumna z siebie^^ Umiesz zaciekawić, pobudzić wyobraźnię nie opisując szczegółów różnych scen, takie małe niedopowiedzenia co mi się bardzo podoba ;) zostawiasz taki smak na więcej hehe Co mi się jeszcze bardzo podoba to wykreowane przez ciebie postacie :) główna bohaterka to nie jakaś tam słodka, niewinna dziewczyna ale zadziorna kobietka, potrafiąca być wredną babą jak przystało na uczennicę Slytherinu, która kocha i jest z chłopakiem, który po części ją przeraża ale i fascynuje. Widzi w nim wiele zła ale dostrzega też trochę dobroci. Ah, jestem cholernie ciekawa jak zakończysz tę historię :) mam dziwne przeczucie, że koniec tej historii to śmierć główniej bohaterki… a ja strasznie nie lubię jak ktoś mi uśmierca głównych bohaterów, ale w niektórych opowiadaniach nie ma innego wyjścia bo inaczej wszystko straciłoby sens. Nie wiem jak będzie u ciebie ale sądzę, że możesz nas zaskoczyć ;) Na koniec zapraszam do mnie na pieczec-czaszki.blog.onet.pl, może historia cię zaciekawi ;) i mój drugi blog, oj bardzo stary, niedawno reaktywowany: bo-milosc-ocala.blog.onet.pl – fanfick anime Naruto ;) tematyka też bardzo znana ;) pozdrawiam ;)
3 czerwca 2010 o 15:32
UsuńBardzo bogato napisałaś ten komentarz, a nie tak na „odwal się”, jak to niektórzy. Wiesz, może i zabiję Victorię, ale nie myślcie sobie (zwracam się do wszystkich czytelników), że to koniec. Kiedy Potter będzie w 5 klasie, to się dowiecie, o co mi chodzi xD
~Satia
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 17:30
Kurczę, ten Tom jest naprawdę uroczy :PNo, ale od początku. Wiedziałam, że Vikki popadnie w anoreksję. Normalnie wiedziałam! I wiedziałam, że Tom zadziała. Brawa dla tego pana!No, to Victoria ma ciekawe korzenie. Nie wiem, jak to jest, że w twoich opowiadaniach bohaterki zawsze są w jakiejś nietypowej religii. Ale mnie się podoba :)Ciekawa jestem, czy Vikki naprawdę zabiję tę dziewuchę i zrobi sobie horkruksa. Będę wredna i powiem, iż mam nadzieję, że tak. Nie byłoby mi jej ani trochę żal. Także trzymaj się Vikki! Ja trzymam kciuki, żeby się udało. A w czym ona chce umieścić cząstkę duszy? Zdaje się, że nad tym szczegółem nie pomyślała.Bleee. Jak ja nie znoszę takich typów jak ten Slughorn. Są obleśni. Szkoda, że nie poszła do dyrka i że go nie wylali. No i ostatnia kwestia Toma mnie rozbroiła. No po prostu super :*
3 czerwca 2010 o 18:07
UsuńBo wiesz, dla mnie religia i ojczyzna to są najważniejsze rzeczy. Po prostu tak mam. Więc bohaterkom daję takie religie, żeby były jakieś bardziej kreatywne, a nie tak, jak wszędzie. W końcu ile było Buddystek i takich, które wierzą w egipskich bogów? xD
~Satia
Usuń4 czerwca 2010 o 15:05
I słusznie, bo są to bardzo ważne aspekty naszego życia, o których niestety wielu ludzi nie myśli. Tak trzymaj :*Heh, no buddyzm jest nawet całkiem popularny ;P Ale fakt, że w opowiadaniach się tego nie spotyka.
5 czerwca 2010 o 16:40
UsuńNie wiem, czy jest popularny, ale mnie osobiście fascynuje. Buddyzm oraz religie starożytne. Pewnie bohaterka jakiegoś innego opowiadania po selene snape będzie nie wiem… wierzyć w bogów Greckich albo będzie mieć kulturę japońską xD
~Sheirana
Usuń5 czerwca 2010 o 22:38
Ooo… Zanosi się ciekawie. Uwielbiam starożytne religie. A co do kultury japońskiej, w razie czego służę pomocą ;). Trochę o tym wiem… No i bardzo mnie to interesuje. A japońska religia politeistyczna, shinto, też jest bardzo ciekawa. Sama się w tym gubię ^^’.
7 czerwca 2010 o 14:13
UsuńMnie osobiście interesuje starożytny Egipt, zwłaszcza mity xD A mangi nie lubię xD
~Sheirana
Usuń7 czerwca 2010 o 18:20
Mnie też Egipt interesuje. A kto powiedział, że Japonia się wiąże tylko z mangą? ^^ Ja np. jestem specjalistką w dziedzinie gejsz xD. I proszę nie mylić gejszy z kurtyzaną, bo to mnie doprowadza do szewskiej pasji… xD
8 czerwca 2010 o 19:33
UsuńJa ogólnie się interesuję sztuką i uważam, że manga, mimo że się do niej wiążę, trochę ją oszpeca, głównie przez te zboczone filmiki i głupie bajki xD Pokemony, naruta, itp xD
~Sheirana
Usuń8 czerwca 2010 o 19:37
W pewnym sensie masz rację. Przede wszystkim to po prostu rzecz gustu ^^.
8 czerwca 2010 o 19:38
UsuńJa ogólnie lubię sztukę, ale sądzę, że manga, choć do niej należy, trochę ją oszpeca. Może mam te uprzedzenia stąd, że mangowe są jakieś zboczone filmiki, gry i głupie bajeczki, np. pokemony, narute, itp xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 18:12
Tytuł niezły. xDNiech go „Tommie” zabije! xD
4 czerwca 2010 o 08:15
UsuńTom by ją chyba trzasnął, gdyby mu tak powiedziała „Tommie” xD
N_atti_e
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 23:03
Szczerze? Rozwala mnie ten doktorek! xDZapraszam do mnie >>nieslyszalna-muzyka.blog.onet.pl<<
~Czarna Smerfetka
OdpowiedzUsuń4 czerwca 2010 o 18:38
Sam tytuł mnie rozbroił.:)Rozdział jak zwykle wciągający. i świetny szablon bloga !
5 czerwca 2010 o 16:34
UsuńO tak, tytułem mogę się pochwalić xD
Eles____
OdpowiedzUsuń5 czerwca 2010 o 12:16
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt.: „Magia zimy”.
~.
OdpowiedzUsuń5 czerwca 2010 o 13:32
SPAM. (Przepraszam, ale ta sytuacja tego wymaga)Co się dzieje, kiedy to najmniej widoczne staje się najważniejsze? Co jeśli potomkowie wszystko komplikują? Co jeśli kontrola życia jest w rękach posiadania jednego człowieka? Inne figury i pionki muszą zaszachować króla.Harry Potter dostrzega, że najważniejsza runda nie toczy się wokół niego.http://game-of-deception.blog.onet.pl/Niech wygląd postaci Cie nie zrazi, bo pozory mylą.N&G CompanyPo prostu zajrzyj, skomentuj, a my się zrewanżujemy.
~Arancio
OdpowiedzUsuń6 czerwca 2010 o 14:05
Nie poinformowałas mnie .Weszłam dziś na chwilę, żeby zobaczyć, czy czegoś nowego nie ma, bo długo nie pisałaś. I jak się okazuje napisałaś – już dawno.W każdym razie rozdział ma genialny tytuł xDZastanawiałam się, kiedy Slughorn zacznie swoją ‚akcje’ i doczekałam się :)A Tom się taki opiekuńczy zrobił… No, ja wiem, że Victoria jest jego dziewczyną i wgl. ale i tak jestem w lekkiem szoku.PS. Poinformuj mnie o następnym! xP[nowa-wsrod-niesmiertelnych]
7 czerwca 2010 o 14:09
UsuńPardon, pewnie zapomniałam xD Zdziwiłabyś się, gdybyś znała rozdziały po zakończeniu Victorii Hogwartu xD Wtedy dopiero są dla siebie czuli, ale to dopiero później zobaczysz xD
amelance@onet.eu
OdpowiedzUsuń13 czerwca 2010 o 13:10
U mnie NN. blackwings.blog.onet.pl < 3 Czekam na new u Cb !!kochanka
Eles____
OdpowiedzUsuń13 czerwca 2010 o 13:50
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt.: „Taka, jak On”.
~ThisLove
OdpowiedzUsuń13 czerwca 2010 o 18:40
Opowiadanie cudne, bardzo mi się spodobało jak tylko je zobaczyłam xD
14 czerwca 2010 o 14:43
UsuńOj, no, jest w miarę, ale przyszłe rozdziały są o niebo lepsze xD Już napisałam xD
~ThisLove
OdpowiedzUsuń14 czerwca 2010 o 20:01
To czekam aż dodasz, bo mi się już nudzi, nie mam co czytać… xD
14 czerwca 2010 o 20:03
UsuńJeszcze mam pół strony w zeszycie do przepisania xD