Po obmyciu i natarciu ciała wonnymi olejami ciało trafia do głównej komnaty, gdzie kapłan robi małe nacięcie na lewym boku. Mężczyzna jest boso, jego skóry nie kala żaden włos. Ma na sobie szatę z białego lnu - symbol czystości - a na piersi skarabeusza z drewna. Żadnego złota, by nie zakłócać świętego rytuału.
Najpierw wyjmuje wątrobę, następne jelita, płuca i żołądek. Osusza je i wkłada do osobnych kanopów. Każdy odpowiada za ochronę jednego narządu. Szakal czuwa nad żołądkiem, sokół sprawuje pieczę nad jelitami, pawian troszczy się o płuca, a człowiek - wątrobę. Serce zostawia się Ozyrysowi. Mózg jest zbędny. Kapłan wsuwa przez nos długi, zakręcony hak, którym rozbija mózg na papkę i wypłukuje ją przy pomocy wody i wina.
Nigdy nie wyobrażała sobie tego z taką dokładnością, a teraz widziała to prawie tak wyraźnie, jak gdyby sama była w Ubet-en-ut.
Tak przygotowane ciało umieszcza się w Wywarze Natrytowym, w którym leży przez trzy dni. Trzy dni ciszy poświęcone na proces suszenia. Na koniec kapłan wypełnia ciało mieszanką lnu, żywicy, ziół i przypraw. Mirra, kadzidło, benzoes, cynamon, cedr i jałowiec - wyjątkowy Zapach Wieczności.
Balsamiści pokrywają skórę pastą z oliwy, wosku, gumy i Wywaru Natrytowego. Zanurzają w żywicy i przechodzą do bandażowania. Robią to powoli - warstwa po warstwie - wsuwając między długie płachty lnu amulety i wąskie paski papirusu zapisane świętymi inskrypcjami. W trakcie tego procesu najwyższy kapłan odczytuje zaklęcia, by ciało pozostało nienaruszone przez czas, a dusza miała gdzie wracać i nie przepadła w mrokach piekła.
Wątpiła, by taka dusza przetrwała ważenie serca.
Dopiero teraz kapłan zakłada maskę przedstawiającą boskie oblicze Anubisa. Czas na najważniejszy etap - Rytuał Otwierania Ust. Tuż przed wypuszczeniem władcy w jego ostatnią podróż po Horachte kapłan Sem dotykał różdżką oczu, ust i uszu zmarłego, mówiąc: Twoje usta są otwarte. Możesz mówić. Możesz jeść. Możesz widzieć. Możesz słyszeć.
Oczywiście nic się nie działo. Usta pozostawały zamknięte na wieki wieków.
Zivit nie wierzyła w te bzdury, ale Dżahmes tak. Zawsze była bardziej emocjonalna. Zapalczywa. Potrafiła chwycić za miecz i w stroju do lotu pognać na cudzą bitwę, nie myśląc o tym, że mit jej nieśmiertelności był tylko mitem. Legendą wymyśloną wieki temu, by podporządkować sobie motłoch.
Nikt w to nie wierzył.
A jednak nawet w Zivit widok łodzi płynącej w kierunku Amanchet rodził dławiące uczucie pustki. Żałobne pieśni wibrowały jej w głowie. Nikt nie śmiał się poruszyć. Nawet Silas, którego przyciskała do piersi, śledził wzrokiem oddalającą się łódź - nieświadomy, że tam daleko, pod szczerozłotym wiekiem sarkofagu spoczywała jego matka.
Nagle monotonne zawodzenie płaczek zagłuszył jakiś przeciągły jęk - pełen bólu i tęsknoty. Jęk, jakiego nie mogło wydać z siebie żadne ludzkie gardło, a na pomarańczowym niebie pojawił się czarny kształt. Tłumem żałobników poruszyły westchnienia i szmery, gdy smok przeciął krwawiący horyzont i skierował się prosto na cmentarne miasto, by jako pierwszy mógł powitać swoją królową.
Spodziewała się, że będzie płakać, ale nie uroniła ani jednej łzy. Nie dlatego, że nie czuła żalu. Od dawna wiedziała, że człowiek żyjący w ten sposób musi w końcu umrzeć. Dżahmes pędziła żywot bogini, a miejsce bogów było w zaświatach. Zivit została na Ziemi, tam, gdzie miejsce królów.
Smok zawodził jeszcze długo po tym, jak oblicze Ra zniknęło w mroku nocy.
~*~
No i tak kończę pierwszą część “Chwały silniejszej niż śmierć” - oczywiście zaryczana i zasmarkana. Całe szczęście jestem już za stara, żeby bawiło mnie udawanie, że uśmiercanie postaci wywołuje we mnie sadystyczną radość. Jako stary człowiek mogę przyznać, że było mi żal kończyć w ten sposób, tym bardziej, że opowiadanie i Dżahmes-Meritamon towarzyszą mi przez ogromny kawał mojego życia.
Siedemnaście lat. Dasz wiarę? Siedemnaście lat istnienia bloga z przenosinami z Onetu na blog.pl, a potem na Bloggera. Siedemnaście lat istnienia historii, na którą początkowo miałam zupełnie inny pomysł - dużo krótszy, bez tej całej egipskiej historii, bez istnienia Zivit, ot, zwykła OC-ka w świecie śmierciożerców, jakich pełno było wtedy w każdym zakątku fanfikowego Internetu. W sumie ponad 201.413 wejść. 123 rozdziały. Trzy polecenia w zakładce dla blogów “Onet polecił” (w okolicy 2008 roku to było coś!). Bardzo wiele osób, które czytało historię Dżahmes, odkrywało z nią tajniki Kemmhyt, wielu czytelników, których poniekąd zaniedbałam rzadkimi i nieregularnymi publikacjami, ale zawsze wiedziałam, że chcę skończyć tę historię. Zresztą nie tylko tę, ja po prostu nie mogę porzucić czegoś, co zaczęłam - ot, takie moje zboczenie. I skończyłam pierwszą część. Drugą mam już zaplanowaną w ogólnych punktach, będzie oczywiście znacznie krótsza, ale potrzebuję odpocząć od tej historii, tego świata i tych bohaterów, no i poświęcić trochę czasu opowiadaniom, które - podobnie jak “Chwała” - czekają od wielu lat porzucone i w zawieszeniu. Burzę trochę tę podniosłą chwilę wielkiego epilogu ogłoszeniami parafialnymi: oczywiście będę regularnie kontrolować tego bloga, zwłaszcza że na jesień planuję wrócić do względnie regularnego wrzucania betowanych części “Chwały”, z drugą częścią chciałabym wystartować może od początku 2026 roku, a teraz skupiam się na Douceur et fleur i na jak najczęstszym dziobaniu Siostrzenicy. W razie czego wszystkie informacje wrzucam na bieżąco na mojego "autorskiego" Instagrama.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy to przeczytają i tym, którzy tego nie zrobią, bo wiodą już całkowicie wolne od fanfików życie (ale robili to lata temu na Onecie). Pisanie uwalnia mnie bez względu na to, czy i ile osób czyta moje historie, ale jednak świadomość, że czyta je chociaż jedna osoba, daje mi dużo radości. Tym bardziej, że poświęcam temu dość dużo czasu. Uwielbiam tych bohaterów, kocham patrzeć, jak ewoluują, jak zmieniają się (czasem na gorsze), jak popełniają błędy i ponoszą ich konsekwencje. Mam nadzieję, że bawi cię to przynajmniej w połowie tak mocno i zostaniesz ze mną i z tymi, co przeżyli, na drugą część “Chwały”. :)
No nie!!! A co z horkruksami w Egipcie?
OdpowiedzUsuńA to już będzie w drugiej części. ;>
Usuń